Kraj Kwitnącej Wiśni
O Japonii, kraju kwitnącej wiśni, krąży wiele historii i mitów. Dla niektórych to kraj niemalże cyfrowy, obsługiwany głównie przez automaty i roboty. Dla innych to kraj potomków honorowych samurajów, popełniających samobójstwo, czyli ‘seppuku, ’ po pierwszej odniesionej porażce. Jeszcze inni znają go jedynie z ‘manga’, słynnych na całym świecie japońskich komiksów i kreskówek. Żeby się przekonać, jaka naprawdę jest Japonia, trzeba ją odwiedzić, bo Japonii do końca opisać się nie da. Japonia jest dziwna, zupełnie inna od Europy, różnie przez Europejczyków postrzegana. Począwszy od euforycznych zachwytów, skończywszy nawet na przerażeniu.
Na początek 10 podstawowych wskazówek, które warto poznać przed wyjazdem w tamte strony.
- Japonia to archipelag. Składa się z czterech głównych wysp: Honsiu, Hokkaido, Kiusiu, Sikoku, które zajmują 97% lądowego obszaru kraju, oraz ponad sześciu tysięcy mniejszych wysepek. Między głównymi wyspami, jak również po ich terenie, najłatwiej podróżować koleją, a dokładniej super szybkimi pociągami zwanymi Shinkansen, które potrafią mknąć nawet 400 kilometrów na godzinę. Jednorazowe bilety są piekielnie drogie. Przykładowo: bilet w jedną stronę z Tokio do Kyoto to koszt około 700 PLN. Jednak obcokrajowcy mają tu specjalne przywileje. Mogą zamówić karnety JR Pass przez Japońskie biuro podróży z pocztową dostawą pod wskazany adres poza Japonią. Trzeba pomyśleć o ich zamówieniu co najmniej kilka tygodni przed wyjazdem, ponieważ na terenie Japonii kupić ich już się najzwyczajniej nie da, natomiast dostarczenie trochę trwa. Karnet dla obcokrajowców na dwa tygodnie, czyli koszt rzędu 1700 PLN, zwraca się w tempie błyskawicznym. Karnety tygodniowe czy miesięczne są odpowiednio tańsze i droższe. JR Passy obowiązują również na niektóre promy i autobusy. To chyba jedyny azjatycki kraj, w którym obcokrajowiec jest cenowo uprzywilejowany względem obywateli. W znakomitej większości pozostałych azjatyckich państw turyści płacą kilkukrotnie więcej za wszelkie bilety, niż lokalni mieszkańcy.
- W Japonii nie zostawia się napiwków. Każda nadwyżka zostanie wciśnięta z powrotem do ręki płacącego, nawet jeżeli wymagać to będzie pogoni za klientem po ulicy. Japończycy wielbią precyzję i nie akceptują tej formy uznania. Wprowadza ona niepotrzebny chaos do ich uporządkowanego życia i biznesowych rozliczeń.
- W Japonii nie powinny nikogo dziwić stojaki na parasole przed każdym sklepem czy knajpką. Deszcze nie należą tu do rzadkości nawet jesienią i zimą (pory uważane za suche). Parasol to obowiązkowy rekwizyt spacerowiczów. Warto go nabyć zaraz po przyjeździe. W kurtce przeciwdeszczowej, szczególnie w te gorące dni, można poczuć się jak w duchówce. Powietrze jest bardzo wilgotne. Poza tym parasol świetnie chroni również od słońca.
- W Japonii ogromne znaczenie mają toalety i obowiązująca w nich etykieta. Najgorszą zbrodnią jest wyjście w specjalnych toaletowych kapciach na pokoje. Uważane jest to za akt zanieczyszczenia powierzchni czystych. Za to najbardziej żenującą sytuacją dla użytkownika jest pomylenie przycisku spuszczania wody z przyciskiem alarmu. Do pomieszczenia w mgnieniu oka wpadnie ekipa ratownicza, mająca szanse zastać zdezorientowanego delikwenta w roznegliżowanej sytuacji. Japońskie panele sterujące toaletami mają zwykle tyle przycisków, co kokpit małego samolotu, opisanych często jedynie japońskimi znakami. Warto się dobrze przyjrzeć i zastanowić, zanim coś się naciśnie. Są różne opcje podmywania, podgrzewanie deski klozetowej, muzyki zagłuszającej krępujące odgłosy wypróżniania, przyjemnych zapachów tłumiących te nieprzyjemne.Jak pisze Tiziano Terzani w swojej książce ‘W Azji’ Japończycy w trakcie rozmowy o pracę niekoniecznie martwią się o zarobki. Chcą, żeby pokazać im standard toalet, które będą mieli do dyspozycji w godzinach pracy. Toaleta w Japonii to nie byle co.
- Do niektórych świątyń, hoteli, sklepików, restauracji wchodzi się na boso. Koniecznie trzeba zdjąć buty odwiedzając lokalne domostwa. Zwykle o konieczności zdjęcia obuwia informuje przekreślona ikonka buta, lecz czasem to tylko wzniesiona o kilkanaście centymetrów nad podłożem podłoga. Warto obserwować, co robią inni.
- Jedzenie na ulicy bądź w alejkach centrów handlowych to faux pas. Japończycy uważają, że jedzenie w ruchu jest nieestetyczne i nieeleganckie. W Japonii ulice są bardzo czyste i jakiekolwiek kruszenie na nie, nie jest w dobrym tonie. Należy gdzieś na chwilę przystanąć, by się posilić. Ulice obsadzone są za to gęsto ogromną ilością automatów z napojami, w 90% wypełnionymi niezliczonymi odmianami zielonej herbaty. W Japonii przypada najwięcej automatów sprzedających produkty na mieszkańca. Jest ich około 5 milionów, czyli jeden automat na 23 obywateli. Można w nich kupić wszystko: piwo, mleko, chleb w puszce, surowe jajka, żywe homary, buddyjskie amulety, parasol a nawet bieliznę czy seks gadżety. Japonia z pewnością automatami sprzedającymi stoi.
- Najgorszą gafą, porównywalną do głośnego wydalania gazów w Europie, jest publiczne wysmarkanie nosa. Takie potrzeby załatwia się w Japonii w toalecie.
- Ze znajomością angielskiego jest wyjątkowo źle. Ponieważ Japończycy to najbardziej honorowy z narodów, zadając im pytanie w obcym języku, na które nie potrafią odpowiedzieć, turyści potrafią wprawić skośnookich gospodarzy w ogromne zakłopotanie. Dlatego Japończycy często unikają kontaktu z Gajdzinami, czyli ‘obcymi’, bo tak nazywają przybyszów z Zachodu. Mijani na ulicach przyspieszają i spuszczają głowy. Bywa nawet, że nie wpuszczą turysty do knajpki, pokazując skrzyżowanymi na wysokości twarzy rękoma, że jest zamknięta, chociaż w środku siedzą i są obsługiwani japońscy goście. W większości interakcji Japończycy wydają się być bardzo autystyczni i hermetycznie zamknięci. Stewardessy w samolotach nawet przepraszają Japończyków, jeżeli zdarzy im się siedzieć obok Gajdzina. Bywa jednak, że zapytani o drogę, której, z powodu bariery językowej nie potrafią opisać, zmienią swoje plany i odkonwojują zabłąkanych ‘obcych’ pod poszukiwany adres, nawet jeżeli leży kilka kilometrów dalej, co z kolei Europejczyka może doprowadzić do zakłopotania. O żadnej formie podziękowania nie może być mowy. To sprawa honoru.
- Japończycy jedzą głównie pałeczkami. Zużywają rocznie średnio 200 par jednorazowych pałeczek na osobę. Należy pamiętać, aby nigdy nie kłaść skrzyżowanych pałeczek na stole. Taki gest symbolizuje śmierć. Nie wolno także wbijać pionowo pałeczek w miseczkę ryżu – to gest zarezerwowany na ceremonie pogrzebowe. Pałeczkami nie powinno się też bawić. Są przeznaczone jedynie do przenoszenia jedzenia do ust.
- Japończycy są bardzo zasadniczy. Jeżeli istnieje jakaś procedura, zakaz, tradycja to ich ślepo przestrzegają. To czy jest logiczna, czy wręcz absurdalna, nie ma znaczenia. Stoją na czerwonym świetle na zupełnie pustych ulicach, nawet w środku nocy. Ustawiają się w równych kolejkach między narysowanymi na peronach pasami w oczekiwaniu na pociąg, w którym zwykle dostępnych jest dużo wolnych miejsc. Natomiast do zatłoczonego metra pchają się jak popadnie, ponieważ linii na peronach nie ma, znaczy można . Do jeszcze bardziej zatłoczonych tramwajów wsiadają ostatnim wejściem, żeby następnie pchać się do wyjścia przy kierowcy, gdzie wrzuca się opłatę za przejazd. Podczas kasowania zakupów w sklepie wygłaszają długie formułki po japońsku nawet do zachodnich turystów, doskonale zdając sobie sprawę z faktu, że nikt nic z tego, co mówią, nie rozumie. Procedura to procedura.
Niesubordynowane zachowanie dziwnych Gajdżinów zwykle uchodzi na sucho, jednak warto przypomnieć sobie stare polskie przysłowie: ‘jeśli wszedłeś między wrony, musisz krakać tak jak one’. Sami Japończycy mają podobne: 郷に行っては郷に従え Gō ni itte wa gō ni shitagae, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: ‘goszcząc w czyjejś wiosce naśladuj wioskę’.
Każdy turysta powinien pamiętać, że jest gościem i nie powinien wprawiać gospodarzy swoim zachowaniem w niepotrzebne zakłopotanie.
Japonia to kraj zupełnie inny niż wszystkie. Nie ma jej do czego porównać. Z nią trzeba się koniecznie zmierzyć empirycznie.
My zaczęliśmy naszą japońską przygodę od Tokio. Zapraszamy do relacji TUTAJ.
Więcej artykułów o Japonii:
15 Największych Japońskich Dziwactw według Gajdżina
Onsenowe Szaleństwo Japończyków
Nagasaki. Godzina w której Zatrzymał się Czas
Każda krowa chce zamieszkać w Kobe
Fuji. Najświętsza ze wszystkich gór