Cox's Bazar - FanTOUR
Ostatnie wpisy
+48 605 24 24 20
fantour@fantour.eu
+48 605 24 24 20
Top
FanTOUR  / Nasze Podróże  / Bangladesz  / Cox’s Bazar
Cox's Bazar

Cox’s Bazar

cox’s bazar

Bangladesz Artykuły

Odwiedź ten kraj zanim zrobią to inni

Ślad tygrysiej łapy

Rohingyas. Najbardziej prześladowana mniejszość narodowa na świecie

Cox’s Bazar Dzień po Dniu

Dhaka – Cox’s Bazar

20 lutego 2015

 

Wysiadamy z Parostatku i jedziemy prosto na lotnisko. O 14.30 mamy samolot do Cox’s Bazar liniami Novoair. Lot Trwa 55 minut.

Na miejscu rikszarz obwozi nas po kilku hotelach w pobliżu plaży. Drogo jak smok. W końcu wybieramy przeciętny hotelowiec IQRA BEACH HOTEL iqrabeachhotel.com za obniżoną cenę 1000 TK za pokój. Zostajemy tu trzy noce. Mamy balkonik z widokiem na małą, cichą uliczkę, gdzie toczy się codzienne lokalne życie, wiec możemy się pogapić się na lokalesów i podejrzeć jak spędzają czas. Duży plus.

Zrzucamy plecaki i idziemy na najdłuższą na świecie naturalną plażę Cox’s Bazar, liczącą 125 kilometrów niczym nie zakłóconego piasku. Jest też bardzo szeroka a piaseczek miałki jak mąka. Jednak to chyba już wszystkie 'naj’ jakie by można przytoczyć. Miasteczko uroku nie ma za grosz.

 

Bandladesz 206 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazaar

 

Bandladesz 202 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Trzymamy się więc kurczowo bieluśkiego piasku.

 

Bandladesz 199 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Spacerując nad wodą dostrzegamy knajpę, Divine Eco Resort, która od razu wydała się nam sympatyczna: drewniana, kryta liśćmi bananowca, zadbana, z dużym tarasem na piętrze.

 

Bandladesz 309 300x225 - Cox's Bazar

Restauracja na plaży

 

Ceny lekko z kosmosu, jednak zostajemy. Tuńczyk to koszt 505 Taka, zupy 320 Taka, serowe ravioli 425 Taka, herbata mrożona 95 Taka, świeżo wyciskana lemoniada 85 Taka.

 

Bandladesz 326 300x225 - Cox's Bazar

Zupa z ośmiornic

 

Złożyliśmy zamówienie na świeżuteńki i seafood a pan pyta: ’would you like beer?’ Zbaranieliśmy. Dopytujemy jeszcze pięć razy, czy się aby przypadkiem nie przesłyszeliśmy, ale pan wymienia nawet Heinekena! Wybraliśmy lokalne (sic!!!) piwo Hunter. Dostaliśmy puszki szczelnie owinięte serwetkami. Nasze pierwsze piwo w Bangladeszu.

 

Bandladesz 310 300x225 - Cox's Bazar

Ukryte piwo w serwetkach 🙂

 

Przy stoliku obok nas australijscy surferzy. Jedzenie jest obłędne i pięknie podane.

 

Bandladesz 210 300x225 - Cox's Bazar

Restauracja na plaży

 

Po kolacji wracamy do hotelu. No mało tu do roboty jest…

 

Cox’s Bazar – St. Martin – Cox’s Bazar

21 lutego 2015

 

Z Cox’s Bazar wybraliśmy się na wycieczkę do prawdziwej dumy Bengalczyków: jedynej w kraju koralowej wysepki St. Martin położonej na samym krańcu Państwa. Tam chętnie zostałabym dłużej. I taki był właśnie plan. Niestety pokrzyżował go 'hartal’, czyli azjatycki antyrządowy strajk protestacyjny zaplanowany na pojutrze. Promy nie będą kursowały, nie mielibyśmy jak wrócić i nie zdążylibyśmy na samolot powrotny do Dhaki. Podczas naszego pobytu sytuacja polityczna była bardzo gorąca. Dochodziło do wrzucania butelek z podpaloną benzyną do autobusów. Kilka osób spłonęło żywcem. My z tego całego politycznego chaosu odczuliśmy jedynie demonstracje na ulicach i liczne kontrole wojskowe w dalekobieżnych autobusach.

Bilety na prom Keari Sindbad Tours & Services Ltd. kupujemy w biurze podróży Sea Island Tourism na parterze naszego hotelu. Płacimy 2800 Taka za dwie osoby. W cenie jest dowóz autobusem z hotelu do Teknaf, numerowane miejsce siedzące na górnym, otwartym pokładzie na promie, lunch w lokalnej restauracji na St. Martin i podróż powrotną.

Autobus przyjeżdża po nas o 6.30 rano. W Teknaf jesteśmy o 9.00. Płyniemy na wyspę około 2h a o 15.00 musimy już niestety zacząć wracać z powrotem.

 

Bandladesz 213 300x225 - Cox's Bazar

Prom na wyspę St. Martin

 

Na promie jesteśmy ogromną sensacją. Wszyscy chcą mieć koniecznie z nami zdjęcie.

 

Bandladesz 218 300x225 - Cox's Bazar

Pozowanie do zdjęć 🙂

 

Bandladesz 216 300x225 - Cox's Bazar

Pozowanie do zdjęć 🙂

 

Bandladesz 240 300x182 - Cox's Bazar

Pozowanie do zdjęć 🙂

 

No to będziemy dziś gwiazdami bengalskiego Facebooka.

Poznajemy grupkę przyjaciół, którzy mówią bardzo dobrze po angielsku. Jeden z nich studiował filologię angielską, inny wyemigrował do Australii, jeszcze inny uczy angielskiego w szkole. Całą drogę spędzamy na bardzo ciekawych rozmowach.

 

Bandladesz 259 300x225 - Cox's Bazar

W drodze…

 

Okazuje się, że są to Birmańczycy z plemienia Rohingya. Musieli opuścić swój kraj ze względu na prześladowania na tle religijnym. W Buddyjskiej Birmie muzułmańska mniejszość Rohingya nie posiada właściwie żadnych praw. Mają ograniczone prawo przemieszczania się, edukacji publicznej i pracy w instytucjach państwowych. Rząd birmański odmówił im praw należnym mniejszościom narodowym, nazywając ich nielegalnymi imigrantami z Bangladeszu, pomimo istnienia dowodów na to, że zamieszkiwali teren Birmy już w VIII wieku. Ich sytuacje porównuje się do afrykańskiego apartheidu.

 

Bandladesz 257 225x300 - Cox's Bazar

Na promie

Nasi nowi znajomi mieszkają z rodzinami w obozie dla uchodźców w pobliżu Cox’s Bazar. Na wyspę St. Martin płynie się wzdłuż wybrzeży Birmy w takiej odległości, że doskonale widać świątynie, domy, rybaków na brzegu. Smutno patrzą w tamtą stronę. W Bangladeszu są tylko uchodźcami, dyskryminowanymi i pogardliwie traktowanymi przez Bengalczyków. Lokalnej ludności nie podoba się jak wychodzą po za obóz. Są ludźmi bez kraju i paszportu.

 

Bandladesz 263 300x225 - Cox's Bazar

Widoki z promu. Na drugim brzegu widać Birmę

 

W końcu dobijamy do wyspy. Naprawdę tu znacznie ładniej niż w Cox’s Bazar.

 

Bandladesz 222 300x225 - Cox's Bazar

Dobijamy do wyspy St. Martin

 

Bandladesz 224 300x225 - Cox's Bazar

Port na wyspie St. Martin

 

Bandladesz 225 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Bandladesz 233 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Bandladesz 228 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Bandladesz 227 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Najpierw idziemy zjeść lunch. Prowadzi nas do restauracji przydzielony lokalny dzieciak. Miasteczko też bardzo fajne.

 

Bandladesz 229 225x300 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Posileni idziemy się trochę rozejrzeć. Wygląda tu trochę jak w typowym kurorcie: dużo restauracyjek, małych hotelików, riksz. Szkoda, że nie możemy zostać dłużej.

 

Bandladesz 230 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Chłopcy proponują, żeby razem wypożyczyć motorówkę i popłynąć na pobliską mniejszą bezludną wysepkę. W sumie mieliśmy popływać i ponudzić się na plaży, ale się zgadzamy.

 

Bandladesz 241 300x225 - Cox's Bazar

Bezludna wyspa w pobliżu wyspy St. Martin

 

Bandladesz 245 300x225 - Cox's Bazar

Bezludna wyspa w pobliżu wyspy St. Martin

 

Bandladesz 249 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Wysepka, a właściwie duża kupa kamieni, jakoś nie robi na nas piorunującego wrażenia, ale chłopaki zachwycone.

 

Bandladesz 231 300x225 - Cox's Bazar

Wyspa St. Martin

 

Nie wiem dlaczego Azjaci maja jakiś uraz do pływania, nikt nawet stópki na zamoczył. Za to zrobili sobie ze trzysta zdjęć z kamieniami w stu różnych pozycjach.

 

Bandladesz 246 300x225 - Cox's Bazar

Spacer po wyspie bezludnej niedaleko od wyspy St. Martin

 

Suma summarum raf nie zobaczyliśmy, połaziliśmy po skałach za to wróciliśmy do Cox’s Bazar bogatsi o kilku nowych przyjaciół i jakąś setkę znajomych.

 

Bandladesz 239 300x225 - Cox's Bazar

Nasza banda 🙂

 

Po drodze z portu do hotelu nasz autobus przeszedł sześć wojskowych kontroli. Chyba się na coś przydaliśmy, bo przy każdym zatrzymaniu wszyscy pokazywali na nas chóralnie krzycząc: ’turists

Kolację znowu jemy na plaży w Divine Eco Resort. Siedzą tam znowu biali surferzy. Chyba musi być to najlepsza knajpa w mieście.

Mają tam też domki do wynajęcia na samym piasku. Są piękne, tylko trzy razy droższe niż nasz hotel. Chyba jednak zostaniemy tam, gdzie jesteśmy.

 

Cox’s Bazar

22 lutego 2015

 

Dziś przedpołudnie postanawiamy spędzić na plaży.

 

Bandladesz 277 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 283 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 268 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Jak przystało na azjatycki kurort, plaża pełna sprzedawców przeróżnych usług: przejażdżka konikiem, sesja fotograficzna profesjonalnym sprzętem wykonana rękami profesjonalisty, przejażdżka skuterem, zakup ręcznie robionej biżuterii. Zupełnie jak na turystycznych plażach w innych krajach na świecie.

 

Bandladesz 278 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Trzeba też przyznać, że było to najczystsze miejsce w jakim tutaj byliśmy. Sprzątana jest codziennie przez taką oto mocną ekipę. Prawdziwy kurort dla tych bogatszych Bengalczyków.

 

Bandladesz 298 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 306 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 295 300x225 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Od dzieciaków wynajmujemy parasol i leżaki na piasku na pół dnia i otwieramy książki. Niestety o prawdziwym wypoczynku nie może być mowy. Każdy, kto obok przechodzi musi koniecznie mieć z nami zdjęcie, musi zapytać skąd jesteśmy, co widzieliśmy w Bangladeszu i czy nam się podobało. Mieliśmy nawet sesje na plaży ze specjalnie do tego wynajętym profesjonalnym fotografem!!! Trochę ich po plaży chodzi oferując swoje usługi. Życie gwiazd jest strasznie męczące.

 

Bandladesz 294 300x225 - Cox's Bazar

Sesja zdjęciowa na plaży w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 292 300x225 - Cox's Bazar

Sesja zdjęciowa na plaży w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 290 300x225 - Cox's Bazar

Sesja zdjęciowa na plaży w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 287 300x225 - Cox's Bazar

Sesja zdjęciowa na plaży w Cox’s Bazar

 

Bandladesz 286 300x225 - Cox's Bazar

Sesja zdjęciowa na plaży w Cox’s Bazar

 

Trzeba natychmiast wejść do morza. Bengalczycy z jakiegoś powodu dalej niż do kolan nie wchodzą, jeżeli w ogóle zechcą się zamoczyć. A woda boska.

Tylko ile można w niej siedzieć! Dzieci, które wypożyczyły nam leżaki i parasole, jak tylko się zorientowały, że mamy już serdecznie dość otoczyły nas prawdziwym kordonem i przeganiały natrętów. Mieliśmy więc jeszcze prywatną ochronę w cenie. Dostały za to spory napiwek. Bardzo niewychowawcze, ale… po jakimś czasie paparazzi byli już po prostu nie do zniesienia.

 

Bandladesz 297 300x202 - Cox's Bazar

Plaża w Cox’s Bazar

 

Na lunch idziemy znowu do Divine Eco Resort. Dołącza do nas poznany wczoraj Safi. Razem jedziemy na zakupy. Chcieliśmy kupić jakieś prezenty, magnesy na lodówkę, koszulki. Niestety nic tu po prostu nie ma!

 

Bandladesz 359 300x189 - Cox's Bazar

Cox’s Bazar

 

Bandladesz 339 300x237 - Cox's Bazar

Cox’s Bazar

 

Włóczymy się trochę po uliczkach

 

Bandladesz 343 300x224 - Cox's Bazar

Cox’s Bazar

 

Ale one też jakoś mało interesujące

 

Bandladesz 340 300x216 - Cox's Bazar

Cox’s Bazar

Safi zabiera nas na wodospad i punkt widokowy przy sąsiedniej plaży. Bardzo się stara, żeby nam coś atrakcyjnego pokazać. Tylko niestety za wiele tu do zobaczenie nie ma.

 

Bandladesz 375 300x225 - Cox's Bazar

Wodospad w pobliżu Cox’s Bazar

 

Najpiękniejszy był zachód słońca na plaży całej obłożonej workami z piaskiem.

 

Bandladesz 380 300x225 - Cox's Bazar

Plaża

 

Bandladesz 381 300x225 - Cox's Bazar

🙂

 

Po zmroku wracamy do hotelu. Trzeba się spakować. Jutro wracamy do stolicy.

 

Cox’s Bazar – Dhaka

23 lutego 2015

 

Wylatujemy do Dhaka liniami Novair o godzinie 12.15. To już nasze ostatnie dni w Bangladeszu przed lotem do Indii.

Więcej o Dhace można przeczytać tutaj

 

 

Bandladesz 399 300x225 - Cox's Bazar

Lotnisko w Cox,s Bazar

 

Polecane książki

Zostaw odpowiedź: