Żółw szylkretowy (Eretmochelys imbricata) oraz żółw zielony (Chelonia mydas) należą do gatunków krytycznie zagrożonych wyginięciem. Niemal całe życie spędzają w otwartych morzach i oceanach. Na brzeg wychodzą jedynie samice i to tylko po to, żeby złożyć jaja. Tymczasem pływając zaledwie kilkadziesiąt metrów wokół wysepek Gili po prostu nie sposób na któregoś nie wpaść. To jedno z niewielu miejsc na ziemi, gdzie spotkanie oko w oko z morskim żółwiem w jego naturalnym środowisku, jest właściwie gwarantowane. 

 

 

Żółwie morskie to przepiękne i majestatyczne istoty. Pod wodą potrafią tak zwinnie wiosłować przednimi płetwami, że człowiek właściwie nie ma szans, żeby je dogonić, jeżeli będą chciały uciec. Wychodząc na brzeg stają się pokraczne i bardzo powolne. Obserwując żółwice wracające ze złożenia jaj z powrotem do oceanu, należy albo uzbroić się w tony cierpliwości, albo zrezygnować z dokończenia obserwacji. Zjawisko z pewnością nie przypomina filmu akcji. 

 

 

Żółwice składają jaja zawsze tam, gdzie, same się wykluły. Do celu prowadzą ziemskie linie magnetyczne, niewidzialne dla oka, wyczuwalne dla żółwiowych organizmów. Każde wybrzeże posiada swój unikalny adres, które żółwie odczytują instynktownie jak kompas.

 

 

Matki kopią tylnymi płetwami jamę na jaja, na tyle daleko od brzegu, żeby nie zabrał ich przypływ. W jednej jamie składają nawet 150 jaj. 

Na Gili rozwój żółwi jest wspomagany przez ludzi. Małe żółwiątka są najpierw hodowane w akwariach, zanim zaczną żyć na własną rękę. Po drodze do morza czyhają na nie kraby, drapieżne ptaki, w wodzie większe ryby. Dla bezpieczeństwa lepiej wypuścić je do morza jak mają już utwardzone skorupki. I tak statystyki są okrutne. Przeżywa jeden osobnik na tysiąc, a nawet na dziesięć tysięcy. Dlatego przynajmniej my, ludzie, nie dokładajmy żółwiom problemów.

 

Etykieta pływania z żółwiami: 

1. Nie dotykaj żółwia. Pomimo, że żółwie to na ogół przyjazne zwierzaki, nie lubią być dotykane. Przestraszone, mogą nawet ugryźć. Ważniejszy jednak jest fakt, że ich skorupy pokryte są śluzem chroniącym przed szkodliwymi bakteriami. Naruszenie powłoki zagraża ich zdrowiu, a nawet życiu. Bakterie żyjące na ludzkim naskórku nie są częścią naturalnego systemu odpornościowego żółwi. Ty, po ewentualnym ugryzieniu przeżyjesz. Żółw po Twoim dotyku już może nie, zapewne zachoruje.
2. Nie tłocz się nad żółwiem z innymi pływakami czy nurkami. Zwierzę może wtedy się zestresować, zdezorientować, a w konsekwencji nawet utopić! Żółwie muszą co jakiś czas wypłynąć na powierzchnie, aby zaczerpnąć powietrza. Bez tlenu potrafią wytrzymać nawet od 3 do 5 godzin, jednak nigdy nie wiadomo, od jakiego czasu nie miały okazji wystawić pyszczka nad powierzchnię. Pływaj najlepiej kilka metrów od żółwia, żeby zapewnić mu komfort przestrzeni.
3. Zabierz każdą zauważoną plastikową torebkę na brzeg. Torby pływające w oceanie przypominają meduzy, które są jednym ze składników żółwiowego menu. Skutki połknięcia takiej torby mogą być dla zwierzęcia śmiertelne. Sam też staraj się unikać korzystania z plastiku, toreb, słomek, jednorazowych opakowań. Niby mały gest, a warty miliony istnień! Nie tylko żółwiowych.
4. Stosuj specjalny krem z filtrem UV. Można kupić specjalne filtry przyjazne zwierzętom morskim. Zwykły filtr zawiera szkodliwe substancje, które szkodzą zarówno rafie koralowej, jak i zwierzętom. 

 

Gili lubimy nie tylko za żółwie. Gili są też eko. Nie można używać spalinowych środków transportu. Trzeba korzystać z cidomo. To małe konne bryczki, do których zmieści się średnio jeden turysta z bagażem. Są urocze. Alternatywnie można wypożyczyć rower lub chodzić pieszo. Bardzo wskazane na urlopie. 

 

 

Gili są też zwyczajnie piękne. 

 

 

 

 

Z najbardziej turystycznej indonezyjskiej wyspy Bali pływają na Gili szybkie łodzie motorowe. Większość operatorów w cenie biletu ujmuje odbiór klienta z hotelu. W zależności od portu startowego dowiozą każdego w około dwie godziny. Warto się dać dowieźć. 

Więcej o Gili przeczytasz >>>>>TUTAJ<<<<<

Więcej o Bali przeczytasz >>>>>TUTAJ<<<<<