Podróżowanie dostarcza niepowtarzalnych okazji bliskiego obcowania z pięknem naszej planety. Największe wrażenie robią miejsca niezadeptane jeszcze przez cywilizacje: dzika fauna i flora, czyste morza, rzeki, plaże, majestatyczne szczyty górskie, jaskinie, kolorowe rafy koralowe.  Niestety na świecie jest ich coraz mniej. Mniej też ich rdzennych mieszkańców, buszujących w odpowiadającej ich naturze roślinności. Źródła podają, że w ciągu ostatnich 50 lat populacja dzikich zwierząt zmniejszyła się o 58%!

 

Bardzo smutne były olbrzymie oczy przeuroczych Wyraków Filipińskich (Trasjerów), którym trzeba było stworzyć rezerwat na wyspie Bohol, bo ich liczba drastycznie zmalała. Stały się popularną maskotką przywiązaną gdzieś w restauracjach za nogę, z którą turyści robią sobie zdjęcia. Zwierzątka naturalnie w dzień śpią, grasują nocą, mają bardzo słabe serduszka i są strachliwe. A jaką wartość ma zdjęcie wyraka bez szeroko otwartych oczu? Trzeba je więc obudzić i wystraszyć.

 

 

Zabawne Nosacze Sundajskie też smutno kiwały swoimi długimi nosami na Borneo, gdzie pazerne korporacje wycinają potrzebną im do życia dżunglę pod plantację palm olejowych.

 

 

Orangutany na Borneo muszą być dokarmiane przez ludzi. Pozostawiona im dżungla jest za mała, żeby mogły samodzielnie przetrwać.

Nieco weselsze były orangutany na Sumatrze. Tam platformy dokarmiające już zostały zlikwidowane tylko pytanie dlaczego? Bo orangutanów jest z roku na rok coraz mniej? Obszary porośnięte równiutko zasadzonymi palmami olejowymi ciągnęły się kilometrami po obu stronach drogi, którą przemierzaliśmy tą wyspę.

 

 

Na wyspie Bankaru, należącej do archipelagu Banyak, wymierające żółwie skórzaste (największe żółwie świata), muszą być chronione non-stop przez strażników leśnych przed wielbicielami ‘żółwich maskotek’, amatorami żółwiego mięsa i smakoszami ich jaj.  Gatunek przetrwał miliony lat. W latach osiemdziesiątych liczył 115 000, obecne szacunki mówią o 30 000. Człowiek potrafi…

 

 

W Indonezji jest 17 tysięcy wysp, jednak tylko na pięciu z nich (Komodo, Rinca, Padar, Flores i Gili Motaug) można spotkać się oko w oko z największą jaszczurką świata: słynnym waranem z Komodo. Słynne smoki wolą żyć w miejscach odosobnionych i suchych. Pływają bardzo dobrze, szybko i wytrzymują długie dystanse, jednak człowiek bardzo skutecznie ograniczył im miejsca do egzystencji, dostosowując kolejne wyspy do swoich upodobań. Tym sposobem zostało ich już zaledwie 5000 sztuk. Trzeba było stworzyć im obszary ochronne.

 

 

W Bangladeszu w dżungli Sundarban tygrysa bengalskiego nawet nie udało nam się zobaczyć. Zostało ich zaledwie 200 sztuk.

Statystyki mówią, że 80% zawartości żołądków ryb to plastik.

 

 

Wybitny fizyk, Albert Einstein, powiedział kiedyś: ‘Naszym celem musi być wyzwolenie się… poprzez rozszerzenie współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury’. Chyba nie trzeba być Einsteinem, żeby to zrozumieć…

Na początek zapraszamy do relacji z naszego dwudniowego rejsu między wysepkami Komodo, Rinca i Padar oraz odwiedzin w Narodowym Parku Komodo tutaj.

Planujcie podróż już teraz, ponieważ ludzkość może się jednak nie wyzwolić ze swojej pazerności,  zabetonujemy sobie całą przestrzeń, a sami będziemy jeść plastik i kurz.