Chodźmy na Sushi
Nawet jeżeli jesteście bywalcami japońskich barów czy restauracji sushi w Polsce i Europie, w Japonii są pewne zasady savoir vivre, które obowiązują tylko tam. Warto się z nimi zapoznać, zanim wybierze się do lokalnej restauracji. Nie tyko po to, żeby nie wyjść na dzikiego ‘gajdzina’, przede wszystkim po to, żeby nikogo nie urazić i nie wprawić Japończyków w zakłopotanie swoim niepoprawnym zachowaniem.
Etykieta w Japońskiej restauracji
Po pierwsze wypada jeść pałeczkami (hashi). Kultura jedzenia pałeczkami przybyła do Japonii z Chin. To tam odnaleziono najstarsze pałeczki świata, używane jeszcze 1200 lat przed naszą erą. Jednak naukowcy twierdzą, że ich historia jest znacznie dłuższa. Prototypami pałeczek były patyki, którymi ludzie pierwotni wyciągali kawałki jedzenia z ogniska. Pierwsze wzmianki o używaniu pałeczek w Japonii pochodzą z kronik z VIII wieku.
Nie każdy posługiwanie się pałeczkami wyssał z mlekiem matki. Zawsze można poprosić kelnera o nóż i widelec, ale jeżeli już przyjechało się do Japonii, warto podjąć wyzwanie. Japończycy bardzo doceniają nawet najpokraczniejsze próby. Szczególnie przy jedzeniu sushi.
Walka z pałeczkami
Każdą umiejętność można przecież wyćwiczyć. Oto instrukcja jak używać pałeczek.
Pierwszą pałeczkę układa się w dłoni, podobnie jak trzyma się zwykły ołówek, z tą różnicą, że kciuk powinien oplatać koniec, nie początek ‘ołówka’. Uchwyt polega na unieruchomieniu pałeczki kciukiem a palcem serdecznym. To baza, nieruchoma podczas operowania pałeczkami.
Szczyt drugiej pałeczki umieszcza się również między kciukiem, a palcem wskazującym, jednak równolegle do pierwszej, w niewielkiej odległości od siebie, opierając jej początek na palcu wskazującym.
To pałeczka ruchoma. Poruszają nią kciuk, palec wskazujący i palec środkowy, zaciskając kawałek jedzenia w kleszcze.
Ot, i cała filozofia. Poćwiczcie w domu na chipsach. Są na tyle duże, żeby je uchwycić, na tyle cienkie, żeby stanowić wyzwanie. Wprawieni mistrzowie potrafią uchwycić w kleszcze nawet jedno ziarenko ryżu.
Pałeczkowe savoir vivre
Nabycie umiejętności posługiwania się pałeczkami to jednak nie wszystko. Trzeba jeszcze posiąść trochę tajemnej wiedzy, co z nimi robić wypada, a czego nie. Oto kilka zasad pałeczkowego savoir vivre.
- Absolutnie nie wolno przekazywać jedzenia z pałeczek do pałeczek współbiesiadnika. To gest zarezerwowany na potrzeby pogrzebów. Tak rodzina przekazuje sobie szczątki skremowanego zmarłego.
- Nie można też wbijać pałeczek w miskę z ryżem. Miskę ryżu z pionowo wbitymi pałeczkami składa się w ofierze zmarłym.
- Wskazywanie pałeczkami na osobę lub nawet na przedmioty, również kojarzy się bardzo źle.
- Nie traktujcie pałeczek jak szpikulec. Nie wypada nadziewać, dłubać, dziobać, rozdrabniać posiłku pałeczkami. Japońskie dania są skrojone do rozmiarów idealnych na jeden kęs. Ryż jest na tyle kleisty, żeby dał się ująć w kleszcze pałeczek. Pałeczki są po to, żeby chwytać.
- Nie wypada przesuwać pałeczkami miseczek, ani żadnych innych przedmiotów.
- Bardzo niekulturalnie jest wymachiwać pałeczkami nad wspólnym posiłkiem, jak na przykład deska z sushi, w trakcie zastanawiania się, który kąsek wybrać. Należy zastanowić się wcześniej i wyruszyć z pałeczkami już po konkretną zdobycz.
- A już ogromnym faux pas jest wygrzebywanie pałeczkami smakowitych kąsków spod innych. To coś w rodzaju obelgi dla kucharza, że nie wszystko, co starał się przygotować jest smaczne.
- Nie wypada też bawić się jedzeniem i mieszać pałeczkami składników na talerzu. Kucharz na pewno dołożył wszelkich starań, żeby danie było pięknie podane. To dla Japończyków bardzo ważne. Mieszanie i psucie estetyki dania oznacza brak szacunku dla kucharza.
- Chcecie się czegoś napić, przerwać na chwile jedzenie? Pałeczki trzeba odpowiednio odłożyć. Zazwyczaj dostaniecie mały przedmiot – klocek, wałeczek, rzadziej talerzyk – oprzyjcie na nim tą końcówkę pałeczek, która miała kontakt z jedzeniem. Powinno się go, zgodnie z etykietą, umieścić po lewej stronie miski. Położenie pałeczek na misce wysyła wiadomość ‘nie smakowało mi’, ‘kończę posiłek’. Jeżeli restauracja nie oferuje udogodnień w postaci klocka, czy wałeczka, Japończycy używają do oparcia pałeczek opakowania, w którym je dostali. Zwijają je na supełek i o nie opierają swoje ‘sztućce’.
- Wychodząc, należy zadbać o pałeczki. Nie powinno się ich zostawiać bałaganiarsko na stole. W dobrym tonie jest zostawić je w opakowaniu, w którym je pierwotnie dostarczono.
Poza pierwszymi trzema punktami, Japończycy pewnie nawet nie zauważą naszych gajdzinowskich faux pas. Ale skoro się je zna, po co je popełniać?
Poza pałeczkowe savoir vivre
W Japońskich restauracjach obowiązują też inne, dziwne dla zachodniego turysty, zasady.
Na przykład wysmarkanie nosa jest uważane za ogromne faux pas. Z tą czynnością należy wyjść do toalety. Natomiast bekanie jest nawet w dobrym tonie. Jak z niemowlakami – znaczy, przyjęło się.
Głośne siorbanie zupy z miseczek jest hołdem dla kucharza. Siorbanie znaczy smakuje.
Japończycy często trzymają miski z jedzeniem tuż przy ustach. Zaoszczędza to transportu jedzenia od stołu do buzi. W praktyce, nie sprzyja zaśmiecaniu miejsca spożywania posiłku. Zachowanie mile widziane, aczkolwiek wcale niekonieczne.
Japończycy będą zachwyceni, jeżeli przy podaniu posiłku powiecie ‘Ita da ki masu’, co oznacza mniej więcej ‘pokornie przyjmuje posiłek, wygląda wspaniale’. Po skończeniu posiłku powiedzcie ‘Go chiso sama deshita’, co oznacza ‘dziękuje, to było coś wspaniałego’.
Zachodni turyści, tak zwani ‘gajdzini’ otrzymują ogromy kredyt tolerancji dla niewłaściwych zachowań wśród Japończyków. Jednak po co go zaciągać?
Zupełnie pozapałeczkowe savoir vivre
Nie wszystkie dania w Japonii je się pałeczkami. Bardzo tradycyjne japońskie danie kare raisu, czyli lokalne curry, je się łyżką lub widelcem. To ryż podany w głębokim talerzu, polany gęstym sosem z dodatkami warzyw i/lub mięsa.
Pałeczkami nie je się też dań kuchni zachodnich, takich jak spaghetti, paella czy oczywistych pizz, burgerów. Nie je się też nimi lokalnych onigiri. Onigiri to ryżowe trójkąty owijane w wodorosty nori. Nadziewane są krewetkami, rybą, mięsem, warzywami. Najpopularniejsze są ‘tuna mayo’, czyli tuńczyk z majonezem. Je się po prostu gryzie, jak kanapki. To najpopularniejsza przekąska na podróże.
Co jeść, co pić.
To, że w Japonii trzeba zjeść sushi wie każdy. Większość wie też, że trzeba zjeść lokalny ramen, czyli zupę, w której możemy znaleźć w jednej misce krewetki, kurczaka, wołowinę, tofu, makaron i jajko na twardo. W jakiejkolwiek konfiguracji podana, jest pyszna.
Są jednak inne tradycyjne japońskie dania, których warto spróbować.
Na śniadanie Japończycy często jedzą Manju. Ciastko z warzywnym nadzieniem. Bardzo smaczne
Gyutan to typowo japońskie danie z grillowanych ozorów wołowych. Często w restauracjach serwujących ozory na stolikach są grille, na których goście sami grillują przysmaki.
Kinmedai, to bardzo tłusta ryba. Genialnie smakuje w sushi, albo w zupie rybnej Nitsuke.
Zunda – mochi. To ciastko ryżowe posmarowane słodkim sosem z soi. To jeden z ulubionych deserów Japończyków.
Do posiłku pić w Japonii wypada sake, tradycyjny trunek ze sfermentowanego ryżu. Zadaniem jego jest oczyszczenie kubków smakowych przed kolejnym kęsem. Podobnie jak marynowany imbir miedzy kolejnymi kawałkami sushi. Ale nie martwicie się, sake (jest okropne i często podawane na ciepło!!!), nie przebija piwa, które jest znacznie popularniejsze nawet wśród Japończyków.
Japońskie pieniądze
Po najedzeniu się, wypadałoby zapłacić. Jak każda obca waluta, japońskie jeny będą na początku sprawiały problem. Warto się jednak nauczyć ich nominałów, ponieważ liczenie reszty przed oczami kelnera to ogromny afront. Japończycy nie oszukują. Nie przyjmują też napiwków. Umowa zawarta przy zamówieniu, czyli cena w menu, dostarczony posiłek, to umowa. Pozostawiony napiwek jest nie na miejscu. Może nawet zostać odebrany jak jałmużna. Zdarzyło się nam, że kelner biegł za nami kilkaset metrów zwracając nadwyżkę. Warto więc nauczyć się japońskich pieniędzy.
Monety
Na rewersie 1 jena widnieje obrazek młodego drzewka. 5 jenów ma dziurkę w środku, co ułatwia sprawę, jednak z drugiej strony utrudnia, ponieważ 50 jenów również taką posiada. Dla rozróżnienia na rewersie 5 jenów są wyrastające z wody kłoski ryżu, natomiast na 50 jenach są kwiatki wyglądające jak gerbery, chociaż to ponoć chryzantemy. Na monecie wartej 10 jenów widnieje buddyjska świątynia z Kyoto, Byodoin. Na 100 jenach kwitną wiśnie. Najbardziej cenna moneta, 500 jenów, ozdobiona jest liśćmi i kwiatami paulowina.
Banknoty
Na banknocie 1000 jenów widnieje popiersie pana w garniturze. To Noguchi Hideyo, japoński bakteriolog, który odkrył treponema pallidum (bakterię kiły).
Banknot 2000 jenów uwiecznia historyczną japońską bramę Shurei-mon Gate, położona przy Pałacu Shuri w Okinawie.
Na banknocie 5000 jenów wydrukowany jest wizerunek pani z typową japońską fryzurą, kokiem. To Higuchi Ichiyo, najwybitniejsza japońska poetka i pisarka XIX wieku.
10 000 jen upamiętnia łysawego Japończyka w kimono, Fukuzawa Yukichi, autora, publicysty, największego japońskiego pozarządowego autorytetu.
Kolacja w japońskiej restauracji to jest coś. Polecamy też koniecznie wizytę w Kobe, mekki wielbicieli wołowiny. Więcej można o tym miejscu i jego sławie przeczytać tutaj.
My pozostajemy absolutnymi wielbicielami sushi.