Malezja, Prawdziwa Azja
Myśląc o wakacjach w Azji pierwsze, co przychodzi nam do głowy to Tajlandia lub Indonezyjskie Bali. Popularne są też Malediwy i Japonia, jednak te ostatnie destynacje często odstraszają wysokimi cenami. A właściwie dlaczego nie Malezja?
Hasło reklamowe kraju brzmi ‘Malezja, Prawdziwa Azja’ (Malaysia, Truly Asia). Wielu turystów twierdzi, że jest to bardzo dobry kraj na pierwszą przygodę z tym egzotycznym kontynentem. Podróżuje się łatwo, ludzie są pomocni i otwarci, krajobraz bardzo różnorodny.
Oto dziesięć powodów dlaczego uważamy, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
1. Lubicie duże, nowoczesne miasta? Nie ma problemu. Wystarczy po przylocie zatrzymać się na kilka dni w stolicy, czyli Kuala Lumpur. Wizytówką miasta są dwie bliźniacze wieże Petronas Towers, które do 2004 roku były najwyższym budynkiem na świecie. Mierzą 452 metry a na wysokości 170 metrów połączone są szklanym mostem Sky Bridge. Wyrastają z eleganckiego centrum handlowego i są siedzibą firmy Petronas, światowego potentata oleju i ropy. Dochody malezyjskiego rządu w jednej trzeciej pochodzą z tej właśnie korporacji. Turyści mogą wjechać jedynie na wysokość szklanego mostu. Wyżej wpuszczani są już tylko pracownicy i biznesowi partnerzy Petronas.
Nie wypada wrócić z Malezji bez zdjęcia z wieżami w tle. Najlepsze ujęcia można uchwycić z okolic fontanny w przyległym parku. Widoki z Podniebnego Mostu też niczego sobie.
2. Nie lubicie spędzać urlopu w jednym miejscu? Nic prostszego.
Pomimo, że Malezja położona jest na kontynencie oraz 878 wyspach, w tym częściowo na Borneo, trzeciej co do wielkości wyspie na świecie, podróżuje się po kraju bardzo łatwo, ze względu na niezwykle dobrą, jak na Azję, jakość dróg. Długość malezyjskich autostrad to ponad 66 tysięcy kilometrów! Znajdziecie tam nowoczesne mosty, w tym jeden z najdłuższych mostów na świecie łączący wyspę Penang z kontynentem, o długości 24km. Siatka połączeń samolotowych, w tym bardzo popularnych lokalnych tanich linii lotniczych Air Asia, jest bogata i bardzo przystępna cenowo. Połączenia promowe są częste i stabilne. Jeżeli ktoś woli autobusy czy pociągi, ma również z czego wybierać. Pociągiem można odwiedzić na przykład sąsiadujący Singapur. Ruch drogowy jest bardzo dobrze zorganizowany i bezpieczny. Można bez obaw wypożyczyć niedrogo samochód i być spokojnym, że jak jest czerwone, to wszyscy stoją, jak zielone jadą i nie grozi nam zmasowany atak skuterów jeżdżących we wszystkich możliwych kierunkach, w tym pod prąd. Benzyna, dzięki koncernowi Petronas, jest tu tania jak barszcz.
3. Jesteście kulinarnymi koneserami? Trudno lepiej trafić.
Malezyjczycy kochają jeść. Jedzą najczęściej sześć posiłków dziennie: śniadanie, lunch, popołudniową przekąskę zwaną tu ‘herbatką’, czyli ciasta, ciasteczka, łakocie, następnie obiad, podwieczorek i kolację. Ostatni posiłek serwowany jest bardzo późno, nawet dopiero o 23.00. Podyktowane jest to panującymi tu temperaturami. Dopiero o tej porze robi się chłodniej, a Malajowie uwielbiają jeść na powietrzu.
Sztandarowym daniem jest ‘nasi lemak’, czyli aromatyczny ryż gotowany w mleku kokosowym, podawany tradycyjnie na liściu bananowca. Serwuje się go z najróżniejszymi dodatkami. Najczęściej z sosem chili (sambal), suszonymi, miniaturowymi rybkami anchois, orzeszkami i jajkiem. Występuje jednak też z owocami morza, mięsem i warzywami. Malajowie jedzą to i na śniadanie, i na kolacje, właściwie o każdej porze dnia. Na ulicy zapłacimy za niego równowartość około 5 PLN. W restauracji nawet 40 PLN.
Najpopularniejszym przysmakiem kuchni ulicznej jest ‘satay’, czyli nadziane na patyk grillowane mięso lub owoce morza, serwowane zwykle w towarzystwie delikatnego sosu orzechowego lub ostrego sosu sambal. Przepyszne i tanie! Jeden patyk to koszt od 1,5 do 5 PLN, w zależności od tego, co jest na niego nadziane.
Pyszne i tanie są też egzotyczne owoce. Trzeba spróbować koniecznie mangostanu (mangosteen). Owoce te bywają dostępne w Polsce, jednak cena ich jest zabójcza, nawet 10 PLN za jeden owoc, który posiada dość grubą skórę i dużą pestkę, więc duża jego część jest niejadalna. W Malezji na targu dostaniemy za tyle cały kilogram.
Kulinarnych pasjonatów Malezja z pewnością nie zawiedzie.
4. Nie wyobrażacie sobie wakacji bez procentów? Proszę bardzo!
Pomimo, że oficjalną religią jest tutaj Islam, nie-muzułmanom nie utrudnia się dostępu do alkoholu. Rząd malezyjski nakłada na alkohol jedne z najwyższych podatków na świecie, większe nakłada jedynie Norwegia i Singapur, bywa więc niestety bardzo drogi. Butelka piwa w restauracji to koszt minimum 13-15 PLN. Jednak czego się nie robi dla promowania turystyki. Jeszcze w latach osiemdziesiątych utworzono specjalne strefy bezcłowe, jaką jest przykładowo cała wyspa Langkawi, gdzie alkohol można kupić taniej niż w Polsce. Zabieg zadziałał. Roi się tam od turystów.
Lokalnym, niedrogim alkoholem jest wino ryżowe, zwane ‘tuak’. Smak nie przypadnie zapewne każdemu do gustu, jednak spróbować warto. A już absolutnie nie wypada odmówić, kiedy gościnni mieszkańcy będą chcieli nas tym trunkiem poczęstować.
5. Najlepiej wypoczywacie aktywnie wśród natury? Do wyboru, do koloru.
Malezja ma bardzo wiele do zaoferowania. Można odwiedzić najstarszą, liczącą sobie 130 milionów lat, dżungle Taman Negara, wpaść do największego kompleksu jaskiń w Parku Narodowym Mulu, stanąć oko w oko z zagrożonymi wyginięciem orangutanami, podejrzeć zwyczaje prześmiesznych nosaczy w Narodowym Parku Bako lub wspiąć się na tajemniczą górę Kinabalu, wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Rośnie tu też największy i najbardziej śmierdzący kwiat świata: raflezja oraz najwięcej gatunków żarłocznych dzbaneczników. Wyżyny Cameron powalają urodą herbacianych pól, a górskie potoki oferują emocjonujące spływy. Wielbiciele przyrody na pewno wyjadą usatysfakcjonowani.
6. Jesteście fanami kulturowej różnorodności? Dostępna pełna gama.
60% mieszkańców stanowią muzułmanie, 20% buddyści, 10% to chrześcijanie, pozostałe 10% to hinduiści, taoiści, konfucjanie oraz wyznawcy tradycyjnych religii chińskich i animizmu. Liczne grupy etniczne i lokalne plemiona mają bardzo bogatą kulturę, fascynujące zwyczaje, tańce i stroje. Dla pasjonatów historii i tradycji dostępne są liczne muzea i skanseny, jak na przykład Cultural Village w pobliżu Kuching czy Kota Kinabalu na Borneo. Można także zapuścić się do autentycznych wiosek, w których ciągle żyją ludzie kultywujący swoje tradycje wbrew otaczającej ich coraz ciaśniej nowoczesności. Bez obaw, łowcy głów zaprzestali swojego procederu kilkadziesiąt lat temu.
7. Lubicie obcować z ludźmi? Czeka na Was około 30 milionów rozmówców.
Malezyjczycy są bardzo otwarci i kontaktowi. Warto wiedzieć, że Malezja była kiedyś krajem komunistycznym, jednak w roku 1960 obaliła system po trwającej 12 lat wojnie. Można zabłysnąć tą wiedzą w rozmowie ze starszymi Malajami i wymienić się doświadczeniami z własnego podwórka. Chętnie o tym rozmawiają, bo to naród bardzo dumny ze swojej historii.
Bariera językowa wcale nie wyklucza kontaktu, jak się chce to się da, a Malezyjczycy chcą.
8. Wasze wakacje bez klubów i dyskotek to nie wakacje? Coś się znajdzie.
W Kuala Lumpur, George Town czy innych typowo turystycznych miejscowościach jest ich więcej niż w innych muzułmańskich krajach, pomimo, że Islam niekoniecznie kojarzy się z tą formą rozrywki. Mieszka tu duża grupa ekspatów, więc zachodnie rozrywki powstają także na ich potrzeby.
Malezja jest stosunkowo postępowa i tolerancyjna, ze względu na sporą mieszankę religijną. .
Rzadko zobaczymy tu kobiety w burkach i najczęściej będą to arabskie turystki. Najwięcej muzułmanek zakłada, hidżab, czyli chustę przykrywającą włosy oraz szyję i jest to jedyny element. Pozostała część garderoby to dżinsy lub zachodnie sukienki. Niektóre wystawiają nawet odważnie swoje lśniące, czarne włosy na światło dzienne i wzrok mężczyzn. Innowiercy noszą się jak chcą, z mini i obcisłymi koszulkami na ramiączkach włącznie. Bikini na plażach nie budzi zgorszenia.
Do zupełnej tolerancji jeszcze im trochę brakuje. Przykładowo innowiercy są dyskryminowani w rekrutacjach na niektóre stanowiska. Jednak turysta nie odczuje dyskryminacji na własnej skórze.
9. Jesteście zbieraczami ciekawostek? Czeka tu na Was cała masa.
Wystarczy się uważnie rozglądać, słuchać i dopytywać, a potem już tylko błyszczeć w towarzystwie, ubarwiając opowieści z podróży lokalnymi smaczkami.
Czy wiedzieliście, że w Malezji obowiązuje ciągle kara fizyczna zwana ‘caning’, czyli okładanie skazanego kijem. Można otrzymać ją za gwałt, handel narkotykami, łapówkarstwo czy przemoc. Nie podlegają jej kobiety, chłopcy poniżej 10 lat i mężczyźni powyżej 50ciu. Nie kwalifikującym się na wyłączenia radzimy uważać. Zapewne to nic przyjemnego.
Czy wiedzieliście, że cyfra 4 w wymowie przypomina chińskie słowo ‘si’ oznaczające śmierć? Dlatego cyfra ta, a często również liczby ją zawierające, są uważane pechowe. W Malezji mieszka około 30% Chińczyków, więc w wielu budynkach nie ma czwartego piętra, lokalu numer 4 czy 44. Zamiast czwartego piętra na przyciskach w windzie można za to zobaczyć 3A między przyciskiem 3 i 5.
Bardzo wiele przesądów wiąże się z dziećmi. Kobiecie w ciąży nie wolno zabić żadnego stworzenia, nawet komara, ponieważ w konsekwencji dziecko urodzi się zdeformowane. Nie może też patrzeć na nic brzydkiego, ponieważ dziecko urodzi się brzydkie.
Nowo narodzone dziecko nie ma imienia. Nazywa się je pieszczotliwie ‘ulat’ czyli robaczkiem. Imię dla niego wybiera się spośród imion zmarłych przodków. Nadanie imiona żyjącego krewnego wróży przedwczesną śmierć.
10. Urlop to dla Was przede wszystkim morze, słonce i plaża? Nie będziecie zawiedzeni.
Są tu wysepki otoczone rafami koralowymi, kolorowymi rybami, prawie bezludne, jak również takie z szerokimi plażami i pełną infrastrukturą turystyczno-rozrywkową. Cała powierzchnia Malezji jest porównywalna z powierzchnią Polski natomiast długość jej linii brzegowej wynosi ponad 2600 km! Dla porównania w Polce to jedynie 770, zawyżona przez brzegi zalewu Szczecińskiego i Wiślanego. Morska granica Polski to zaledwie 440km. Wyspy malezyjskie należy dobierać zgodnie z własnymi, indywidualnymi preferencjami, ale na pewno jest z czego.
Relacje z naszych kilkukrotnych podbojów Malezji można przeczytać TUTAJ (Malezja) i TUTAJ (Borneo)
Rozbudziliśmy Waszą ciekawość? Zachęciliśmy do podróży? Rezerwuj bilety tutaj
Przeczytaj też: