Z wizytą u plemienia Mentawai
Wyspa Siberut. Archipelag Mentawai. Zachodnia Sumatra. Indonezja
Indonezja jest bardzo zróżnicowana etnicznie. Na kilkunastu tysiącach wysp żyje kilkadziesiąt różnych plemion, bądź ich potomków. Można spotkać tu potomków plemienia Aceh, Minangkabau, Batak, Betawi, Baduy, Sundanese, Madura, Dayak, Bugis i wiele, wiele innych.
Jednak żadne plemię nie wzbudza takich emocji jak lud Mentawajów.
Jest to najstarsze z indonezyjskich plemion. Szacuje się, że zamieszkiwali wyspy archipelagu Mentawai już 500 lat przed naszą erą. Archipelag obejmuje cztery główne wyspy: Północną i Południową Pagai, Siporę i Siberut, oraz całą masę pomniejszych wysepek. Największa z nich, Siberut, mierzy sobie niemal 5 i pół tysiąca kilometrów kwadratowych. Położona jest jedynie 100 kilometrów od zachodnich wybrzeży Sumatry, jednak mieszkańcy archipelagu przez wieki żyli odizolowani od reszty świata. Istnieje teoria, że silne prądy morskie i zbyt wysokie fale skutecznie zniechęcały podróżników do wypraw w tamte strony.
W 1621 plemię odkryli Holendrzy. Jak donoszą źródła, obie strony były bardzo zadowolone z tego odkrycia. Mentawajowie określali ów okres jako ‘stare, dobre czasy’, ciepło wspominając białych przybyszów, którzy chętnie kupowali ich towary i bardzo dobrze za nie płacili. Holendrzy nie wtrącali się w codzienny tryb życia plemienia, dając im pełną swobodę praktykowania rdzennych tradycji i rytuałów. Dziennikarze pisali o przyjaźnie usposobionych tubylcach odzianych w kwiaty, zamieszkujących na ‘wyspach szczęścia’.
Tryb życia Mentawajów fascynuje. Mają własny język, kulturę i zwyczaje. Jej podstawą są wzajemne więzi łączące współplemieńców z klanem, społecznością, przodkami, naturalnym cyklem życia w dżungli.
Żyją zgodnie z Arat Sabulungan. To animistyczne wierzenie, że wszystkie rzeczy, rośliny i zwierzęta mają dusze, którą należy szanować. W przeciwnym razie ich rozgniewany duch może zesłać w zemście chorobę na członka rodziny, szczególnie na dzieci, lub inne nieszczęście.
Podczas rytualnych ceremonii prowadzonych przez Sikerei, czyli szamana, plemię oddaje cześć duchom przodków, niebu, ziemi, oceanowi i rzekom. Żadna ceremonia nie jest kompletna, jeżeli nie zakończy się upolowanym zwierzęciem.
Mentawajskie Uma, czyli tradycyjne trzyizbowe domy, są obwieszone czaszkami upolowanych małp, porożami jeleni, kośćmi złowionych ogromnych ryb, piórami ptaków. Wierzą, że w ten sposób oddają cześć swoim ofiarom. W zamian za to, chronią one ich domy przed złymi duchami.
Szaman jest duchowym przywódcą, uzdrowicielem. Szamanem może być każdy, kto poczuje takie powołanie. Jednak wiąże się to z konkretnymi obowiązkami i sporą listą tabu. Muszą się uczyć sztuki leczenia naturalnymi, pochodzącymi z dżungli środkami. Nie mogą współżyć ze swoją żoną w Uma. Ich miejsce przeznaczone na tą czynność jest w dżungli lub w kurniku. Żona szamana jest zobowiązana do przestrzegania tabu swojego męża.
Mentawajowie ubierają się bardzo prosto. Mężczyźni noszą tylko przepaskę na biodrach zrobioną z kory palmy sogo.
Kobiety noszą proste spódnice zrobione z liści bananowca, lub (obecnie częściej) przepasaną dookoła bioder płócienną płachtę. Piersi nie ukrywają.
Oprócz tego Mentawajowie bardzo cenią, jak je nazywają, ‘ponadczasowe ubrania’ czyli tatuaże. Są z nich bardzo dumni. Wykonywane są z naturalnych składników, takich jak węgiel drzewny. Tatuaże symbolizują równowagę miedzy ludźmi a naturą. Wykonuje je szaman, który przed zabiegiem modli się za duszę palonego drewna.
Tatuaże wykonywane są podczas odprawiania tradycyjnych rytuałów. Nierzadko można spotkać Mentawajczyka wytatuowanego od stóp do głów. Tatuaże Mentawajów są uważane za najstarsze na świecie.
Innym unikalnym atrybutem piękna wśród Mentawajów są zaostrzone zęby. Spiłowują je w ostre kły, uważając, że dodaje to urody zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Rodzina, którą my odwiedziliśmy, zębów już właściwie nie miała, więc tego nie zaobserwowaliśmy.
Mentawajowie żyją w półwędrownych gromadach myśliwskich. Polują na małpy i jelenie w sposób tradycyjny, strzelając z łuku bądź strzałek z zatrutymi ostrzami. Kobiety łowią ryby. Hodują też kury, świnie. Sadzą warzywa, owoce. Wszystkie umiejętności w tradycyjny sposób, przekazywane są od wieków z pokolenia na pokolenie.
Podstawą ich posiłku nie jest wcale ryż, tak jak w pozostałej części Azji. Jest to miąższ palmy sago, który najpierw przynoszą z dżungli, następnie moczą w wodzie, potem przecierają przez sito zrobione z kory palmy sago, by wysuszony ostatecznie grillować w bambusie.
Miąższ palmy sago to też główne pożywienie domowej trzody: świń i kur.
Kobiety zajmują się łowieniem ryb, krewetek, małży, które potem gotują na palenisku w najgłębszej części Uma, gdzie też śpią. Wyplatają kosze, strugają ratanowe sznurki.
Opiekują się też dziećmi, które wśród Mentawajów są największym błogosławieństwem i szczęściem. Im ich więcej, tym rodzina szczęśliwsza.
Obecnie jest około 64 tysięcy rdzennych mieszkańców archipelagu, wywodzących się z plemion Mentawajów. Jednak tradycyjny tryb życia, zgodny z Arat Saulungan prowadzi jedynie niewielki procent, mieszkający na południowym krańcu wyspy Siberut.
Przyczynili się do tego angielscy misjonarze, którzy przybyli na wyspy na początku XX wieku z planem narzucenia plemieniu swoich jedynych słusznych poglądów. Gardzili tubylcami za ich zabobony, pogańskie rytuały i prymitywną kulturę. Opisywali Mentawajów jako lud głupi, niedorozwinięty, uwięziony w pułapce strachu i zła. Sytuację pogorszyło włączenie archipelagu do Indonezji w 1950 roku. Ówczesny, skrajnie nacjonalistyczny lider indonezyjski, Sukarno, sformułował pięć zasad, na których powinno opierać się Indonezyjskie państwo: nacjonalizm, sprawiedliwość społeczna dla wszystkich obywateli, demokracja, dobrobyt i wiara w jednego boga, wybranego spośród pięciu uznanych religii, czyli islamu, katolicyzmu, protestantyzmu, hinduizmu i buddyzmu.
W 1954 roku rząd zaczął wprowadzać programy cywilizacyjne wśród grup etnicznych, siłą zmuszając ich do zmiany trybu życia i wpasowanie się w większościowe trendy kulturowe Indonezji. Ambasadorzy jedynej słusznej kultury i wiary niszczyli domy Mantawajów, w których plemiona kultywowały rdzenne tradycje i celebrowały uroczystości. Sikerei (szamani) byli bici, upokarzani, zmuszani do niewolniczej pracy, osadzani w więzieniach. Plemiona były przesiedlane do wiosek budowanych zgodnie z uniwersalnymi standardami.
W rezultacie represji większość Mentawjów przeszła na Chrześcijanizm. Głównie ze względu na możliwość jedzenia i posiadania świń, które zawsze odgrywały kluczową rolę w kulturze plemienia. Mentawajski dom bez świń jest niepełny. Świnia jest konieczna, by zawrzeć małżeństwo. To obowiązkowy element posagu. Symbol dobrobytu i pomyślności. Muzułmanie natomiast uważają to zwierzę za nieczyste. Wymuszony wybór był prosty.
Przyszłości Mentawajów zagrażały też coraz prężniej działające firmy czerpiące zyski z wycinki lasów. W późnych latach osiemdziesiątych, kiedy już lasy Sipory, Północnej i Południowej Pagai zostały zdewastowane, Światowy Fundusz na Rzecz Przyrody, (World Wildlife Fund) wspieranej przez UNESCO i Survival International udało się doprowadzić do ogłoszenia wyspy Siberut Rezerwatem Biosferycznym i namówić indonezyjski rząd do cofnięcia licencji na wycinkę lokalnej dżungli. Wtedy też osłabły działania w zakresie przesiedleń plemion. Rząd zauważył stale rosnący ruch turystyczny, zwabiony unikalną kulturą tubylców. Lud Mentawajów znowu mógł jawnie i swobodnie praktykować swoje rdzenne tradycje. Niestety tego momentu doczekały jedynie nieliczne klany, zamieszkujące regiony Sarereiket i Sakuddei na południu wyspy.
Turyści mogą wybrać się w te rejony z przewodnikiem, zamieszkać na kilka dni z Mentawajami, pomóc im w codziennych czynnościach, takich jak rąbanie drewna, karmienie zwierząt, łowienie ryb, przygotowywanie posiłków. Jest to też doskonała okazja do trekkingu po najbardziej różnorodnej indonezyjskiej dżungli. Jej naturalne bogactwa porównywalne są jedynie z Madagaskarem.
Jest to doświadczenie jak najbardziej autentyczne, nie mające nic wspólnego z turystyczną inscenizacją. Mentawajowie są dumni ze swojej kultury i chętnie się nią dzielą z przybyszami. Dodatkowo pieniądze, które na tym zarabiają, pomagają im ją zachować. Można kupić pudełeczka na drobiazgi z liści sago, koraliki, które są ich znakiem rozpoznawczym, miotły z gałązek, które dziesięć razy skuteczniej usuwają piasek, kurz, czy resztki po posiłkach z powierzchni Uma, niż nasze plastikowe zmiotki.
Cywilizacja tradycyjnie żyjącym Mentawajom nie zagraża. Oni nie są nią zainteresowani. Nikt ich nie trzyma w dżungli na siłę. Po prostu chcą tam być i kontynuować obyczaje i styl życia przodków. Niestety z roku na rok jest ich coraz mniej. Dzieci wysyłane do szkoły coraz częściej nie wracają do dżungli. Na pewno warto wspierać tą, obecnie jeszcze istniejącą kulturę i tradycje, żeby nie zniknęły z coraz bardziej monotonnej globalnej wioski, jaką staje się ziemia.
Byliśmy tam! Mieszkaliśmy w tradycyjnym Uma. Ścinaliśmy razem palmę sogo, robiliśmy z jej kory materiał na odzienie, wydłubywaliśmy żyjące w pniu sogo larwy, które potem spożywaliśmy. Łowiliśmy ryby i krewetki. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem. Tego przeżycia nie da się porównać z niczym innym.
Już wkrótce szczegółowa relacja z naszego pobytu.
Globtroterek
29 marca 2019 at 07:45Interesująca relacja! 😀
admin
31 marca 2019 at 04:37Dziękujemy. Faktycznie było niesamowicie. Mentawajowie są bardzo gościnni i uroczy.
Dzisiaj umieściliśmy film z pobytu u Mentawajów. Zapraszamy ?
https://fantour.eu/z-wizyta-u-mentawajow-tym-razem-okiem-kamery/