Tajlandia: kraina uśmiechu - FanTOUR
Ostatnie wpisy
+48 605 24 24 20
fantour@fantour.eu
+48 605 24 24 20
Top
FanTOUR  / Aktualności  / Tajlandia: kraina uśmiechu
Tajlandia Thailand Koh Phangan 28 - Tajlandia: kraina uśmiechu

Tajlandia: kraina uśmiechu

Tajlandia: kraina uśmiechu

Tajlandia: Kraina Uśmiechu

Pierwsze skojarzenia z Tajlandią to najczęściej piękne Tajki z kwiatami w lśniących, czarnych włosach i złożonymi w geście szacunku rękoma, rajskie plaże oraz nieznikający z ust Tajów uśmiech.

 

tajlandia kaosan 300x200 - Tajlandia: kraina uśmiechu

Uśmiechnięta tajka 🙂

 

Nie każdy jednak wie, że uśmiechnięte zachowanie Tajów ma swoje korzenie w wyznawanej tam filozofii życia: buddyzmie. Aż 93% tajskiej populacji to zdeklarowani buddyści.

Istnieje kilka odłamów buddyzmu. W Tajlandii praktykowany jest ten najstarszy: Doktryna Starszych Theravada. Buddyzm narodził się w starożytnych Indiach między VI a IV wiekiem przed naszą erą za sprawą mędrca Siddhartha Gautama. Jak podaje wiele buddyjskich źródeł, był on synem zamożnego księcia rządzącego miastem Kapilavasthu, leżącym na granicy obecnych Indii i Nepalu. Jego matka zmarła wkrótce po porodzie a pogrążony w rozpaczy ojciec postanowił, że jego syn nie zazna nigdy cierpienia. Stworzył dla niego nierealnie piękny świat otoczony murami pałacu. Siddhartha żył w przepychu i miłości, całkowicie odizolowany od zewnętrznej rzeczywistości aż do 17 roku życia, kiedy to po raz pierwszy opuścił pałac. Na swojej drodze spotkał starca, człowieka dotkniętego chorobą, żebrzącego ascetę, martwe ludzkie ciało. Głęboko poruszony nieszczęściem ludzkości, postanowił porzucić swoje luksusowe życie i wyruszyć w świat, by znaleźć sposób na zakończenie ludzkiego cierpienia.

Przez siedem lat zgłębiał różne starożytne filozofie, praktykował u wielu mistrzów, aby w końcu zostać ascetą. Nic nie przynosiło satysfakcjonującego rozwiązania. W końcu postanowił zagłębić się w swoją świadomość i poszukać odpowiedzi w medytacji. Usiadł pod drzewem Bodh Gaya i przez 49 dni analizował swoje poprzednie wcielenia, zgłębiał koncept karmy, aż do osiągnięcia stanu oświecenia. Nadał sobie imię Budda, od słowa ‘bodhi’, które w sanskrycie oznacza ‘przebudzenie’ i rozpoczął głoszenie swojej nauki, czyli Dharmy (tak na wschodzie nazywany jest buddyzm).

 

Thailand Tajlandia Bangkok Wat Tramit 2 300x225 - Tajlandia: kraina uśmiechu

Złoty budda

 

Historię tą bardzo ładnie opowiada w tle film ‘Mały BuddaBernardo Bertolucciego. Opisuje ją też książka ‘Budda, jaJose Frechesa, jednak do jej lektury trzeba mieć już trochę więcej cierpliwości. Napisana jest fatalnie. Stanowi za to przystępny elementarz dla początkujących, zainteresowanych tą dość egzotyczną dla nas filozofią.

Medytując Budda odkrył, cztery podstawowe prawdy, mianowicie, że to przywiązanie do rzeczy, stanów i zjawisk, które nieuchronnie przeminą, takich jak na przykład uroda, zdrowie czy drugi człowiek, jest źródłem ludzkiego cierpienia. Ich pragnienie lub utrata powoduje, że ludzie pogrążają się w nieszczęściu. Pragnienia więżą człowieka w cyklu samsary, czyli ciągłej reinkarnacji i odradzania się cierpienia. Szczęście można osiągnąć jedynie w stanie nirwany, czyli w stanie czystego, niczym niezaprzątniętego umysłu, po oderwaniu się od wszelkich potrzeb. Nauczał, że do nirwany zbliża zrozumienie znaczenia mądrości czterech prawd, współczucie, właściwe postępowanie oraz rozpoznanie natury umysłu. Buddyści dążą więc do osiągnięcia najwyższego szczęścia, spokoju umysłu i wewnętrznej równowagi poprzez stosowanie się do tych wytycznych i medytacje.

 

Birma Mjanma Bago 43 300x225 - Tajlandia: kraina uśmiechu

Leżący budda

 

Z tego powodu dla Taja okazywanie złości, agresji czy nawet cierpienia to zboczenie z właściwej ścieżki, a tym samym oznaka słabości. Oznacza, że jego umysł został wyprowadzony z równowagi, on sam utracił wewnętrzny spokój. Jego podróż do stanu nirwany została zaburzona.

Wiąże się to też z generowaniem karmy. Karma w sanskrycie oznacza ‘uczynek’, ale w buddyjskiej filozofii jest to nawet myśl czy intencja. Złe emocje i uczynki są jak złe nasiona, z których mogą wykiełkować złe owoce w obecnym bądź kolejnym wcieleniu. Dlatego Tajowie za wszelką cenę starają się zachować spokój. Zdają sobie sprawę, że uśmiech w tym bardzo pomaga. Łagodzi emocje także drugiej strony, dlatego używają uśmiechu właściwie w każdej sytuacji.

Warto pamiętać o wytwarzaniu karmy będąc w Tajlandii i nie utrudniać Tajom zachowania twarzy w trudnych sytuacjach. Konflikty należy osłabiać, a najlepiej ich unikać, starając się spokojnie wyjaśniać  okoliczności nieporozumienia. Dodatkowo o ile przyjemniej podróżuje się z uśmiechem na ustach!

Jednak w tym całym bajkowym anturażu nie da się zapomnieć o oszustach i naciągaczach, których w Tajlandii niemało, a właściwie proporcjonalnie dużo do odwiedzających kraj turystów, czyli chyba najwięcej w Azji.

Wystarczy jednak się odpowiednio przygotować i można ich także zbyć z uśmiechem, a wszyscy będą zadowoleni.

Kilka przykładów najbardziej typowych prób naciągactwa:

  1. Zaniżona cena Tuk Tuka (moto-rikszy, najtańszej formy transportu na krótkie dystanse) oznacza nic innego, jak zawiezienie turystów najpierw do ‘zaprzyjaźnionego’ sklepu z ubraniami szytymi na miarę, gdzie przejmą nas wyszkoleni sprzedawcy, starający się uszyć nam garnitur, koszulę czy spodnie. Jeżeli nie chcemy nic kupić zmarnujemy sporo czasu a kierowca otrzyma ‘pieczątkę’ na sponsorowaną przez sklep benzynę. Wylądujemy też zazwyczaj w środku tak zwanego niczego, więc czekający na nas rikszarz będzie jedyną opcją wydostania się z czarnej dziury.
  2. Zamknięty akurat w tym dniu Pałac Królewski w Bangkoku lub inne atrakcje miasta z powodu buddyjskiego święta, uroczystości w rodzinie królewskiej i tym podobnych. Powód jak powyżej. Dających się nabrać Tuk-tukarze wiozą turystów do innych ‘otwartych-akurat-atrakcji’ czyli ponownie zaprzyjaźnionych sklepów na mocno wspomagane zakupy.
  3. Ustalona cena Tuk-Tuka czy taksówki okazuje się być za OSOBĘ, a nie za pojazd, jak nam się początkowo wydawało.

 

tajlandia tuk tuk 300x200 - Tajlandia: kraina uśmiechu

Tuk tuki

 

  1. Zaniżona cena taksówki do tych bardziej odległych atrakcji, na przykład wodnego marketu Amphawa. Taksówka podwozi turystów za pół darmo do bardzo drogiego promu, za który trzeba słono płacić. Jednak wybór jest jeden: albo kazać się odwieźć z powrotem do Bangkoku i zmarnować cenny dzień urlopu, albo zapłacić i jednak zobaczyć ten piękny market.
  2. Niskie ceny przejazdów turystycznym autobusem z miasta A do miasta B oznaczają mniej więcej tyle, że będziemy przesadzani z busa do busa z kilkugodzinnym czekaniem między przesiadkami w specjalnie do tego stworzonych drogich punktach gastronomicznych. W przypadkach ekstremalnych zostaniemy skazani na nocleg w miejscowości, do której nikt z własnej, nieprzymuszonej woli by nie przyjechał. W rezultacie to, co zaoszczędziliśmy na bilecie, stracimy w tych pseudo-restauracjach i, dodatkowo, i już nieodwracalnie, stracimy zbyt dużo czasu.
  3. Nocne kluby i przysiadające się tajskie piękności nigdy nie są za darmo lub ich drinki kosztują tyle, co noc w ekskluzywnym hotelu. Próby wyjaśnienia sytuacji z ‘bramkarzami’ chyba jeszcze nikomu nie wyszły na dobre.
  4. Wypożyczenie skutera z rysami lub innymi wadami, za które to my zostaniemy obciążeni, pomimo tego, że nie dotknęliśmy w czasie jazdy ani gałązki.
  5. Ustalona z góry cena taksówki / tuk-tuka nagle wzrasta, bo dziś były demonstracje, korowody, festiwale i trzeba było jechać naokoło, czego kierowca nie przewidział (ale zwykle ma przygotowaną gazetę na udowodnienie, że rzeczywiście coś się danego dnia działo).
  6. Samozwańczy przewodnicy. Podchodzą, zaczynają od standardowego ‘where are you from, my friend?’, asystują przy zwiedzaniu, doradzają, opowiadają historię a na koniec przygody wyciągają ręce po zapłatę za usługi, które de facto wykonali, ale o które nikt ich nie prosił.
  7. Najbardziej oczywista forma naciągania turysty: sprzedaż towarów za 10cio krotnie wyższą cenę, chociaż dla niektórych to duża frajda z targowania się a nie naciągactwo.

Jest jeszcze wiele innych from naciągania na usługi, które nie były wliczone w ustaloną cenę. Wejścia do atrakcji, opłaty parkingowe, benzyna, wyżywienie dla kierowcy, napiwki i tak dalej. Wymuszane są pod przykrywką bariery językowej albo robienia z turystów małych debili, że nie jest to dla nich oczywiste, bo dla wszystkich do tej pory było.

Najlepszym sposobem na uniknięcie nieprzyjemnych sytuacji jest dobre przygotowanie, co powinno ile kosztować, ustalenie co jest wliczone w cenę usługi oraz zastanowienie się, ile rzeczywiście chcemy zapłacić. Koszty transakcji należy ustalić zawsze z góry i najlepiej nagrać ustalenia dyktafonem lub kamerą w telefonie. Jeżeli sprzedawca jest uczciwy, nie powinien mieć nic przeciwko temu. Jeżeli to oszust i jeszcze dodatkowo powiemy mu, że prowadzimy bardzo popularnego bloga Internetowego o podróżach i chcemy go ‘zareklamować’ zwieje, gdzie pieprz rośnie. Skuterki przed wypożyczeniem obfotografować z każdej możliwej strony i to tak, żeby wypożyczający to widział.

Dobre przygotowanie do podróży umożliwia poznawanie Tajlandii z uśmiechem i zachowanie jedynie tych dobrych wspomnień, bo kraj jest piękny, kolorowy i bardzo pozytywnie uśmiechnięty.

Relację z naszych pierwszych odwiedzin w Tajlandii znajdziecie tutaj. Będzie jeszcze kilka kolejnych relacji, ponieważ wracamy tam bardzo chętnie ?

Przeczytajcie też:

Targowa Tajlandia

Oświecony, czyli budda

Rajskie, tajskie odprężenie

Pat(ta) Thai na stricie

Subiektywny ranking tajskich wysp

PLAN PODROZY 150x150 - Tajlandia: kraina uśmiechu
BILRTY FANTOUR 150x150 - Tajlandia: kraina uśmiechu
NOCLEGI FANTOUR 150x150 - Tajlandia: kraina uśmiechu
PRZEWODNIKI 150x150 - Tajlandia: kraina uśmiechu

Przepraszamy, ale obecnie brak jest możliwości komentowania.