Stolica Balijskiej Sztuki: Ubud
Dawno, dawno temu…
Żył sobie hinduski kapłan zwany Rsi Markandeya. W ósmym wieku, według ‘lontar’ (kroniki spisanej na liściach bananowca), wyruszył w duchową podróż wędrując po wyspie Jawie, szerząc nauki hinduizmu.
W końcu on i jego już spora grupa wyznawców dotarła na Bali i osiedliła się w pobliżu Taro (na północ od obecnego Ubud). Zachwyciła ich tam natura, spokój, wszechobecna energia boskości. Postanowili się osiedlić.
Nieszczęśliwy zwrot akcji
Niestety wybuchła epidemia cholery i wielu wyznawcom Rsi Markandeya nie udało się przeżyć. Rsi Markandeya poprowadził ocalałych z powrotem na Jawę, gdzie mogli liczyć na rzekomo lepszą opiekę medyczną. Sam jednak postanowił wrócić na Bali, urzeczony jakąś niewytłumaczalną magią wyspy.
Przekaz od Bogów
Gdy dotarł do miejsca spotkania odnóg rzeki Wos, Campuhan, poczuł bardzo silną energię i aurę bijącą od tego miejsca. Zaczął medytować i w transie otrzymał wiadomość od bogów, nakazującą mu podążać do wulkanu Agung. Otrzymał polecenie zakopania tam pięciu cennych metali, które stanowić miały fundamenty Świątyni Matki, czyli świątyni Besakih. Wykonał boskie polecenie bez dyskusji.
Następnie wrócił do Campuhan, gdzie magiczne wiry rzek skomunikowały go ponownie z bogami, a Ci nakazali zbudować mu w tym miejscu świątynie Pura Gunung Lebah, co też od razu uczynił.
Uzdrowisko
Od tej pory wzdłuż rzek i wokół świątyni zaczęły rosnąć gatunki roślin o niezwykłych leczniczych cechach. Przyciągnęło to ludzi, którzy osiedlili się w okolicach, pielęgnowali te niezwykłe okazy i naraz tryskali zdrowiem, chwalili się długowiecznością. Stąd swoją osadę nazwali UBAD, co w ich języku oznaczało dosłownie ‘uzdrowisko’.
Miejsce stało się bardzo sławne. Popularność dotarła na sąsiednie wyspy.
Przybywali tu hinduiści, żeby medytować, dokonywać ablucji w uzdrawiających wodach rzek. Zabierali świętą wodę nawet w bardzo dalekie strony, tylko po to, żeby wykorzystywać ją podczas ceremonii w swoich lokalnych świątyniach. Przecież ta woda była darem bogów.
Ubud
Z czasem nazwa UBAD ewoluowała do Ubud i tak powstało najpiękniejsze na Bali miasto. Czy Ubad, czy Ubud, z pewnością koniecznie trzeba je odnaleźć i odwiedzić.
Stolica kultury i sztuki
Osada zaroiła się od mędrców, kapłanów, oświeconych, artystów. Stąd świątynie wyrastały jak grzyby po deszczu. Coraz to większe, coraz piękniejsze. Bogów trzeba było przecież wabić na ziemię kunsztownymi tańcami, zabawiać przedstawieniami, łagodzić nastroje. Dlatego po dziś to głównie w świątyniach odbywają się wydarzenia kulturalne. Obecnie Ubud to stolica nie tylko balijskiej, ale też indonezyjskiej kultury, sztuki, piękna. Ośrodek medycyny naturalnej, medytacji i nieustannego uśmiechu lokalnych mieszkańców.
Tu właśnie zaczynamy naszą kilkumiesięczną podróż po Azji. Zapraszamy do przeczytania relacji niemalże dzień po dniu z informacjami praktycznymi i niepraktycznymi, obiektywnymi i subiektywnymi, ciekawymi i trywialnymi. Wszystkie podane w jednym celu: przekonanie człowieka, że świat jest zbyt piękny, różnorodny i ciekawy, żeby przeżyć go w jednym miejscu, a podróżowanie jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju.
Zapraszamy do relacji z naszej podróży TUTAJ.
Przeczytajcie też:
Selamat Hari RayaNyepi 2018 Caka 1940 Nowy Rok po balijsku
Bali. Raj dla oka, zmysłów i ciała
Bali kadzidłami pachnące – Canang Sari
10 niezapomnianych wodnych przeżyć na Bali
