Najsłynniejszy Oran Hutan w Bukit Lawang na Sumatrze: Mina
Oran Hutan w języku malajskim oznacza dosłownie leśny człowiek. W języku polskim to po prostu orangutan, najsympatyczniejsza małpa świata. Żyją dziko obecnie jedynie na Borneo i na Sumatrze. Gatunek sumatrzański to Pongo Abelli. Są nieco mniejsze niż te z Borneo. Są zupełnie niegroźne dla człowieka. Oprócz jednego osobnika: Miny.
O Minie krążą przeróżne legendy. Każdy przewodnik opowiada swoją. Jedni twierdzą, że Mina była kochającą matką, której człowiek ukradł nowonarodzone dzieci, żeby uwięzić je w klatce dla uciechy turystów. Inna zasłyszana opowieść głosi, że ona sama była przez trzydzieści lat uwięziona w klatce jako turystyczna atrakcja. Jednak każdy opowiada o tych samych konsekwencjach: Mina w zemście za zgotowany jej przez człowieka podły los zaatakowała kilkudziesięciu przewodników. Obecnie Miną straszy się turystów, żeby nie próbowali podejść zbyt blisko napotkanych na trekkingu orangutanów.
Orangutany to największe ssaki na świecie, które żyją wysoko na drzewach. Są niezwykle inteligentne, jednak niezbyt towarzyskie. Wolą spędzać dnie w samotności. Nie dotyczy to matek, które przez pierwsze dziesięć lat życia opiekują się swoimi pociechami. Są nomadami. Wędrują po całej dżungli w poszukiwaniu pożywienia, nocując codziennie na innym drzewie, wysoko ponad głowami drapieżników. Jedzą owoce, gałązki, liście, orzechy, korę. Od czasu do czasu łapią insekty albo wykradną ptasie jajo z gniazda. Mają bardzo zaawansowaną mimikę twarzy. Potrafią się uśmiechać, okazywać złość, płakać.
Żyją nawet do 40stu lat. Niestety są krytycznie zagrożone wyginięciem, ponieważ człowiek wycina dżungle, w której potrafią się samodzielnie wyżywić. W 1973 roku w Bukit Lawang utworzono centrum pomocy orangutanom, które dwa razy dziennie dostarczało im kokosy i banany na specjalnie zbudowanej platformie żywieniowej. Zajmowało się również leczeniem małpek oraz uczeniem maluchów radzenia sobie w dżungli. Obecnie jest już zamknięte. Tyle, ile pozostało leśnych ludzi, potrafi radzić sobie samodzielnie. Niestety wycinka dżungli w celu posadzenia plantacji palm olejowych ciągle trwa, natomiast populacja tych przesympatycznych małpek ciągle maleje.
Smog i dym wytworzony przez wypalanie pól oraz śmieci, który skutecznie zanieczyszcza powietrze nad wyspą, ma również negatywny wpływ na zdrowie i śmiertelność wrażliwych leśnych ludzi. Nie bez winy są też indywidualni Sumatrzańczycy, którzy właściwie w 100% palą papierosy. Krąży legenda, że ma to związek z ilością czynnych wulkanów na wyspie. Dymiące wulkany to symbole siły i władzy nad światem i życiem, dlatego palenie jest tu swego rodzaju oznaką kontroli swojego losu. Papierosami często płaci się tu za usługi, za gościnę, za dobrą wróżbę. Powszechnym zwyczajem jest wypalenie papierosa nad grobem zmarłego i ofiarowanie mu kilku sztuk na znak szacunku. Fundowanie sobie raka płuc niestety ma też wpływ na zdrowie leśnych ludzi.
Orangutany są również bardzo podatne na ludzkie zarazki. Zwykłe ludzkie przeziębienie może je zabić. Grypa oznacza już pewną śmierć, szczególnie dla noworodków. Dlatego, należy przebywać z napotkanym na trekkingu orangutanem nie dłużej niż 10 minut. Ludzie przeziębieni lub cierpiący na rozwolnienie nie powinni w ogóle wychodzić na trekking. Należy poinformować przewodnika o wszelkich dolegliwościach, on zdecyduje, czy konieczne jest przełożenie trekkingu na inny termin. Nie należy się zbliżać do orangutanów na dystans krótszy niż 10 metrów. Nie wolno ich karmić. Nie wolno pluć, smarkać, kichać, kaszleć – jeżeli już trzeba, należy to robić zakrywając usta i nos chusteczką. Pod żadnym pozorem nie wolno zostawiać niczego w dżungli, co mogłoby pozostawić nasze zarazki ciekawskim małpkom, ze skórkami banana czy innych owoców włącznie. Odchody powinny zostać zakopane lub pieczołowicie zakryte. Każdy przewodnik ma ze sobą maczetę, która się doskonale do tego celu nadaje. Przynajmniej tyle możemy zrobić jako odpowiedzialni turyści dla orangutanów.
W parku narodowym Gunung Leuser żyje ciągle około 7 tysięcy orangutanów. Żyją też słonie, nosorożce, tygrysy, ogromne jaszczury i wiele innych gatunków zwierząt. To najbardziej różnorodna i obfita w gatunki fauny (750 różnych gatunków, ponad 200 ssaków, 380 rodzajów ptaków, 190 gatunków gadów) i flory (10 tysięcy) dżungla w południowowschodniej Azji. Zajmuje prawie osiem tysięcy kilometrów kwadratowych. Poprzerywana jest krystalicznie czystymi rzekami, znajdują się tam liczne jeziora i wulkany. W 2004 roku park został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W 2011 został zarejestrowany jako dziedzictwo zagrożone zniszczeniem przez człowieka.
Szanujmy tą dżunglę, ponieważ dostarcza niesamowitych wrażeń i możliwości obcowania z przepiękną dziką naturą.
Obowiązkowo przewodnicy zaśpiewają nam swój hit ‘Jungle trek, jungle trek in Bukit Lawang, see a monkey, see a bird and orangutang‘ na melodię ‘pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań…’. Będzie towarzyszył przez cały pobyt. Uwierzcie, fajnie się maszeruje z tą piosenką na ustach ?
Zapraszamy do naszej relacji z trekkingu TUTAJ.
Przeczytaj też:
10 faktów, które warto wiedzieć o Sumatrze
W poszukiwaniu niepasującego elementu
Bukittingi rządzą kobiety Mingangbaru
Największy kwiat świata: Raflezja
Globtroterek
4 marca 2019 at 07:26Smutne są takie posty, ale dobrze, że są pisane. Może turyści będą mieć dzięki temu większą świadomość problemów z jakimi zmagają się małpy.
admin
11 marca 2019 at 08:37Taki jest właśnie cel. Dziękujemy za komentarz ?